12 maja 2024r. Imieniny: Pankracego, Dominika, Domiceli
Gospodarz strony: Andrzej Dobrowolski     
 
 
 
 
   Starsze teksty
 
Filozofia przeciwko demokracji

          W V wieku przed narodzeniem Chrystusa Ateny pogrążyły się w upadku moralnym. Jak to często bywa - doszło do niego na szczycie potęgi politycznej Miasta, kiedy było bogate i kiedy rządziło się demokratycznie.

          Bogata demokracja - w której o przyznaniu racji decyduje nie tyle poprawność argumentu, ale jego popularność - doprowadziła do rozkwitu populizmu i cynizmu władzy, sofistyki za nic mającej Prawdę, upadku wzorców, wielkich wydatków miejskich czynionych kosztem strategii, mnogości praw stanowionych, przewagi postaw konsumpcyjnych, wypędzaniu najlepszych obywateli stających się wyrzutem sumienia dla zepsutych Ateńczyków.

          Wielka filozofia grecka zrodziła się jako reakcja przeciwko demokracji i jej zamętowi; a człowiekiem, który rozpoczął ją w znanym dziś kształcie był Sokrates. By uwolnić myślenie od opinii ludzkiej, oparł je o logiczną Prawdę, wypływającą z sensu ukrytego pod podszewką świata (Logos – sens, słowo, wiedza; logiczność – sensowność).

           Ponieważ Sokrates rozsierdził swą sceptyczną mądrością Ateńczyków („jak giez kąsający konia”), został nieuczciwie oskarżony w pięćset-osobowej Wielkiej Radzie o bluźnierstwo przeciw religii, i skazany na śmierć stosunkiem 56%:44%.

           Posłuchajmy fragmentu Obrony Sokratesa dającego przykład żeby: nie być bezwzględnie posłusznym demokratycznej większości kiedy łamie prawo o konieczności pojedynczego, a nie sumarycznego osądzania oskarżonych; by nie wykonywać złych rozkazów władzy gdy sprzeczne jest ono z Dobrem; i by w życiu oprzeć się o Boga, a nie opinię ludzką.

          „/…/ Bo ja, Ateńczycy, nigdy nie spełniałem żadnego urzędu w państwie, tylkom raz należał do Wielkiej Rady. Właśnie wtedy prytania wypadała na nasza grupę, Antiochidę, kiedyście wy uchwalili sądzić sumarycznie dziesięciu wodzów za to, że trupów po bitwie morskiej nie pogrzebali.

          Bezprawie, jakeście później wszyscy przyznali.

          Wtedy ja jeden spomiędzy prytanów postawiłem się wam, że niczego nie będę robił wbrew prawu, i głosowałem przeciw uchwale, chociaż retory były gotowe mnie na miejscu denuncjować i kazać zaraz odprowadzić, a wyście tego żądali i wrzeszczeli; uważałem jednak, że powinienem raczej przy prawie i słuszności stać, bez względu na niebezpieczeństwo, aniżeli się was trzymać, kiedy bezprawia uchwalacie, ze strachu przed więzieniem lub śmiercią.

          Ale to było jeszcze za czasów demokracji w Mieście.

           A kiedy przyszła oligarchia, to znowu tych Trzydziestu posłało po mnie, żebym razem z czterema przyszedł do nich, do okrągłego domu, i kazali mi dostawić z Salaminy Leona Salamińczyka. Mieli go stracić. Oni przecież mnóstwo takich poleceń wydawali różnym ludziom, żeby mieć jak najwięcej współwinnych. Wtedy ja nie słowem, ale czynem dowiodłem, że mi na śmierci zależy, ale … ani tyle! A żeby niczego nieuczciwego, ani bezbożnego nie zrobić, na tym mi tylko zależy i koniec.

          Mnie też tamten rząd nie przestraszył , chociaż taki był silny, żebym miał aż coś nieuczciwego popełnić; toteż kiedyśmy z okrągłego domu wyszli, tamci czterej puścili się zaraz do Salaminy, i dostawili Leona, a ja poszedłem prosto do domu. I pewnie bym był za to śmierć poniósł, gdyby się ów rząd w krótki czas potem nie był rozwiązał. /…/

           Ale czemu niejeden ze mną przecież tak chętnie długi czas przestaje? Słyszeliście, obywatele. Ja wam całą prawdę powiedziałem. Bo się chętnie przysłuchują jak się bada tych, co myślą, że są mądrzy, a nie są. To wcale przyjemna rzecz. A mnie to, jak powiadam, bóg nakazał to robić i przez wróżby, i sny, i na wszelkie sposoby, jakimi zrządzenie boskie zwykło człowiekowi cokolwiek rozkazywać./…/”

          Sokrates wierzył w jednego Boga – stwórcę, ale nie lekceważył greckich wyobrażeń bogów, uważając ich za duchy pośredniczące z Bogiem.

          Umarł w okolicznościach przypominających śmierć Chrystusa (nienawiść tłumu, jego twarda mowa do ludzi, przyjęcie wyroku, odrzucenie możności ucieczki, przepowiednia obfitego plonu życia na trzeci dzień po śmierci). Nic więc dziwnego, że pierwsi chrześcijanie byli na pewno czytelnikami Obrony Sokratesa - jej styl i wyrażenia obecne są w Ewangelii i listach apostolskich.

          Uczniem Sokratesa był Platon, a jego uczniem Arystoteles (nauczyciel Aleksandra Macedońskiego). Ci trzej uczynili filozofię wielką. O ich pomniejszych poprzednikach, filozofach przyrody, mówi się, że byli presokratykami.

             Kojarzenie jakiejkolwiek krytyki demokracji z ciemnogrodem, jest propagandowym kłamstwem. Ideolodzy lewicy demokratycznej krzepią dobre mniemanie o sobie samych twierdząc, że opierają się o filozofię, a nie pogardzaną przez nich religię.

                                                                                                              Andrzej Dobrowolski

Początek Ewangelii św. Jana po nowogrecku. „Na początku było Słowo (Logos)” …

http://www.czasgarwolina.pl



























 

.